Aktualności

Ranking skrzydeł

Skrzydło paralotnioweBardzo lubię latać na skrzydłach, których jeszcze nie testowałem. Gdy tylko widzę skrzydło, którego nie oblatałem, proszę właściciela o możliwość użyczenia. Przed każdym takim lotem czuję zastrzyk adrenaliny, który towarzyszy takim testom, bo nie wiem, czego spodziewać się po skrzydle. Choć powszechnie może się wydawać, że każde skrzydło lata podobnie, nie jest to prawdą. Każde lata inaczej, wymaga innego startu czy lądowania, może być bardziej lub mniej nośne i może spodobać się lub zupełnie nie „podejść” pilotowi. Poniżej będę umieszczał skrzydełka, na których udało mi się polatać. Opiszę też moje subiektywne odczucia z latania. Zauważcie, że skrzydła, które miałem, opisuję gorzej, bo znalazłem w nich więcej wad niż w skrzydłach, którymi leciałem tylko raz. Poniższe odczucia traktuje z przymrużeniem oka i oczywiście jak zawsze – subiektywnie. Zapraszam do komentowania i dzielenia się własnymi przemyśleniami.

Paramania Revo2
(wersja 26)

Udało mi się polatać Revo2 w wersji 26 pożyczonym od kolegi. Warunki sprzyjały testom – było niemal bezwietrze, więc mogłem sprawdzić, jak startuje się tym modelem w takich warunkach. Skrzydło było już trochę wilgotne, lecz mimo to, podjąłem próbę startu. Zaciągnąłem trymery na max, cofnąłem się o 2 kroki, zerwałem skrzydło i w górę! Revo 2 wymaga szarpnięcia przy starcie i poprawnego (czyli pełnego) dociągnięcia go nad głowę. Po rozpędzeniu, można śmiało zaciągać sterówki, które stawiają dość duży opór przy oderwaniu. Wydaje mi się, że przy takich warunkach skrzydło wymaga mocniejszego silnika. W podczas wznoszenia i w locie skrzydło zachowuje się jak najbardziej przewidywalne, lecz z moją masą startową (około 140kg i przy wersji skrzydła 26), jest dość zwrotne. Nawet, powiedziałbym – zbyt zwrotnie dla początkującego pilota. Na stronie dystrybutora jest zaś przedstawiane jako „propozycja dla pilotów oraz centrów szkoleniowych, którzy prosili o najlepsze skrzydło samostateczne dla początkujących, a w szczególności średnio zaawansowanych pilotów”. Na pewno zwiększona czułość sterówek była spowodowana przeciążeniem skrzydła, więc początkującym radzę stosować się do rad dystrybutora w zakresie rozmiaru. Osobiście taka zwrotność mi odpowiada i odniosłem wrażenie, że właśnie ten rozmiar najbardziej mi pasuje. Skrzydło w locie przypominało mi nieco… GTXa, lecz może to tylko taki sentyment do tego modelu. Polatałem między drzewami, starając się zakręcać dość ostro. Skrzydło „ładnie” wykłada się na boki i wykonuje dość ciasne skręty. Przy zakrętach znacznie topi – jak każdy samostatek. Zaciąganie zewnętrznej sterówki niweluje ten efekt i gdy dysponuje się mocniejszym silnikiem, można latać na ostrym skręcie w kółko na jednej wysokości. Podczas lotu na wprost Revo2 buja się lekko na boki, co akurat jest przypadłością wielu skrzydeł, na których latałem. Lekkie przyciągnięcie sterówek stabilizuje lot. Revo2 jest też dość szybkie i daje sporo frajdy przy lotach nad ziemią. Szkoda, że nie mogłem sprawdzić tej paralotni w gorszych warunkach. Lądowałem na całkowicie zaciągniętych trymerach przy bezwietrzu. Lądowanie jest łagodne, lecz trochę szybkie i w tej pozycji trymerów miałem problem z wypłaszczeniem lotu – skrzydło cały czas traciło wysokość i prędkość. Może to wada, a może zaleta – może lądowanie na Revo2 przy zaciągniętych trymerach powinno się odbywać jak na skrzydle klasycznym, a chciałem lądować metodą „na samostatka”. Paramanię Revo2 mogę z czystym sumieniem polecić pilotom rekreacyjnym, którzy potrzebują pierwszego skrzydła samostatecznego. Uważam, że skrzydło da wiele frajdy nawet bardziej doświadczonym pilotom. Na pewno nie będziecie zawiedzeni. Zalety: łatwy start, zwrotność, szybkość. Wady: nie znam.

Synthesis2
(wersja 29)

Z dumą mogę ogłosić, że start na nowej wersji Synthesisa w końcu jest normalny. Skrzydło startuje o wiele łatwiej od poprzednika. Podczas gdy stary Synthesis nawet przy silniejszym wietrze opornie wychodził nad głowę to nowa wersja dzięki syntetycznym rdzeniom ochoczo wyskakuje nad głowę pilota. Rdzewnie sprawiają, że po rozłożeniu skrzydła do startu, komory są zawsze otwarte, ułatwiając napełnianie się skrzydła. Ma to bardzo duże znaczenie dla początkujących pilotów. Mimo że skrzydła czasem iedociągałem, wyszło poprawnie nad głowę! Normalnie nie wierzyłem. Sterówki główne w neutralnej pozycji trymerów działają dość twardo, lecz skrzydło bardzo dobrze reaguje na skręt. W pozycji całkowicie zaciągniętych trymerów, znacznie zmniejszają się siły działające na sterówki i sterowanie jest zdecydowanie najprzyjemniejsze i jest to odpowiednia konfiguracja do ścigania zajęcy. Na pewno Synthesis2 jest o wiele zwrotniejszy od wersji pierwszej (jak na skrzydło rekreacyjne). Piloci przesiadający się z wersji pierwszej na pewno odczują o wiele większą radość z zakrętów. Uwierzcie mi – Synthesis2 o wiele lepiej skręca niż poprzednik, co zauważyli wszyscy, którzy testowali skrzydło. Nie wiem skąd bierze się większa dynamika skrętu tej wersji 2, lecz jest ona bardzo zauważalna. Testując skrzydło pod kątem początkujących pilotów, bardzo spodobał mi się fakt szybkiego i „automatycznego” wychodzenia skrzydła z bujania. Wychodząc nawet z dużego przechyłu bocznego, można po prostu podnieśc ręce do góry a skrzydło natychmiast się ustabilizuje. Myślę, że to kolejna pozytywna cecha skrzydła, którą polubią początkujący piloci. Podczas testów cyklicznie ostro szarpałem naprzemiennie sterówkami oraz sterówkami wraz z kulkami, co nie powodowało nawet zejścia skrzydła z kierunku lotu. Ostre szarpanie za jedną sterówkę (bardzo nerwowe i ostre) nie robi na skrzydle wrażenia. Jednoczesne i ostre przyciągnięcie i przytrzymanie sterówek powoduje jedynie „hopkę”, lecz również nie powoduje żadnych niespodzianek. Podczas lotu na mocniej przyciągniętych sterówkach, również nie odczułem żadnego zagrożenia. Szarpanie za linki, wieszanie się na linkach i nic sie nie dzieje. Nie wiem jak musiałby zachować się początkujacy pilot, żeby zaburzyć stan lotu Synthesisa… Chciałbym też zwrócić uwagę na mniejsze zapotrzebowanie skrzydła na moc silnika. Skrzydłem latał kolega o wadze 85kg + napęd MZ150 (ponad 30kg) + szpej. Polatał bez problemu zdziwiony, że tak nośne skrzydło. Ciąg napędu to 37kg. Synthesis2 to ogromny skok do przodu i dodatkowo wypełnienie pewnej luki w ofercie skrzydeł rekreacyjnych. Do tej pory brakowało paralotni, która byłaby tak bezpieczna jak Synthesis1 i jednocześnie tak łatwo startowała jak Nucleon. Synthesis2 nie jest skrzydłem przeznaczonym jedynie dla początkujących! Jeśli zastanawiasz się nad zmianą starego Synthesisa na nowszą wersję, na pewno odczujesz tę zmianę na plus. Jeśli potrzebujesz skrzydła przelotowego, o najwyższej odporności na warunki pogodowe – Synthesis2 spełni Twoje oczekiwania.

Hadron 22 Mini 2D a pełne 2D
Pilot: 90kg, Hadron 22, Napęd Moster

Start na Hadronie w przypadku standardowego ustawienia sterowania nie różni się od startu na innych skrzydłach o małej powierzchni. Skrzydło ochoczo wyskakuje nad głowę (trzeba go przyhamować) a sam start odbywa się w kilku krokach. Niezależnie czy wieje, czy też jest kompletna cisza, start jest banalnie prosty. Przy starcie Hadronem – jak i każdym małym skrzydłem, nie ma wiele czasu na myślenie, tu wszystko dzieje się szybko. Startowałem niejako automatycznie i zawsze za pierwszym razem (w przypadku mini 2D). Hadron to jedno z najprostszych w starcie skrzydeł – pod warunkiem, że sterowanie jest wyregulowane dla pilota rekreacyjnego a nie zawodniczo. Zdziwicie się jak bardzo łatwo startuje… Na zaciągniętych trymerach Hadron jest skrzydłem niezwykle nośnym – i było to moje pierwsze spostrzeżenie podczas pierwszego lotu. Nigdy wcześniej nie latałem na tak nośnym skrzydle. Obroty w stosunku do innych (większych czy mniejszych) skrzydeł spadły niemal o 1000 RPM, co wprawiało mnie w duże zdziwienie. Przy mojej masie startowej około 145kg, Moster kręcił tylko 5200RPM. Koledzy pytali przez radio, czy zgasiłem silnik, ponieważ nie było go słychać! Loty Hadronem to sama przyjemność i jeśli tego chcesz – adrenalina w czystej postaci. Skrzydło jest niezwykle przewidywalne i już po pierwszym locie zrozumiałem, skąd te wszystkie zachwyty nad Hadronem – nie są one przesadzone. Latałem kilka godzin w łagodnych warunkach, lecz zdarzyło mi się latać w trudniejszych. Zachwyciła mnie sztywność czaszy. Hadron nie straszył i nie pracował stabilami lecz bujał się całą czaszą – jak zwykle w skrzydłach Dudka. Nie miałem żadnych klap – leciał jak zaklęty bez trzymania sterówek. Po odpuszczeniu trymerów wymagał tylko korekty kierunku. Nie oznacza to jednak, że jest to skrzydło przeznaczone do robienia zdjęć. Skrzydło ma tendencję do lekkiego bujania się podczas lotu na odpuszczonych trymerach na wprost w gorszych warunkach, lecz nie zauważyłem powiększającego się wahadła a lekkie przyciągnięcie TST eliminuje bujanie (można też zahaczyć linki TEA o knagi) i problem znika. Zwrotność Hadrona w wersji mini 2D jest podobna do innych skrzydeł o małej powierzchni – czyli jest bardzo dobra. W przypadku wersji z pełnym sterowaniem 2D z ostrzej ustawioną progresją, Hadron staje się skrzydłem zupełnie innym – w tym przypadku zwrotność jest niesamowita, lecz początkowo miałem problemy ze startem, z powodu braku umiejętności startu z nowym systemem sterowania. W lotach z 2D delikatne pociągnięcie za sterówkę powoduje natychmiastową reakcję. Skrzydło staje się częścią pilota i lekki balans ciałem przy nawet górnym podwieszeniu jeszcze bardziej zacieśnia skręt. Właśnie przy pełnym 2D budzi się znane z hasła firmy Dudek Paragliders „Strong Interactions”! Od zaciągnięcia sterówki do reakcji skrzydła nie ma ani milisekundy zwłoki – skrzydło natychmiast wykonuje każde polecenie pilota. To właśnie dlatego obserwujący lot zawodników na pylonach twierdzą, że Hadron wprost „klei” się do pylonów. Myślicie, że wasze skrzydła są zwrotne? Wypróbujcie więc Hadrona – zakochacie się od pierwszego lotu. Po lotach mam problemy z oceną zwrotności innych skrzydeł… nie latałem niczym lepszym… Zbyt krótko latałem tym skrzydłem, by opanować choć ułamek jego możliwości. Czułem respekt przed tą konstrukcją – nie strach, lecz respekt pomieszany z ogromną radością na samą myśl przed kolejnym lotem. Miałem też kilka drobnych incydentów, gdzie uszkodziłem doszczętnie kosz i śmigło. Hadron jest skrzydłem, które wręcz prowokuje do wariowania – i na to trzeba uważać. Polecam Hadrona tylko ambitnym pilotom ze sportowym zacięciem, rekreacyjni raczej nie znajdą w nim fajnego i grzecznego skrzydła przelotowego.

Apco Force Sport – aktualizacja 5 sierpnia 2013
(wersja M 27 z systemem OAA)

Apco Force Sport jest wersją sportową modelu Force. Wolałbym jednak, by nazwano go Force II niż Force Sport, gdyż nie zauważyłem w nim żadnych wyśrubowanych parametrów lotnych, przez które skrzydło „staje bokiem” po dotknięciu sterówki – wręcz przeciwnie – zakręty czy wywijasy są w miarę łagodne, choć głębokie a wykonać je może nawet mniej zaawansowany pilot. Zauważyłem też, że dość ostre zwroty można wykonywać za pomocą małych sterówek bez obawy o zewnętrzny stabil. Force Sport wydaje się być skrzydłem znacznie poprawionym w porównaniu do poprzednika. Przede wszystkim muszę pochwalić większą nośność. Na zaciągniętych trymerach mój Moster kręci tylko 5800 RPM (to niemal wolne obroty), w pozycji neutralnej – do 6200, zaś na odpuszczonych – do 6500-6700. Pod tym względem nowy Force bardzo mi się spodobał. Start na wersji Sport przebiega trochę inaczej niż w przypadku wersji standardowej. Skrzydło jeszcze chętniej wyskakuje nad głowę, lecz wymaga przyhamowania. Startuje lekko i łatwo w bezwietrzu. Zaznaczam, że start jest podobnie prosty jak w przypadku poprzednika, lecz na pewno przebiega nieco inaczej. Miło odczułem loty w niespokojnym powietrzu. W porównaniu do wersji „standardowej”, Force Sport nie straszy stabilami i nie harmonijkuje już tak jak poprzednik – nareszcie udało się to poprawić. Skrzydło obecnie bardzo przypomina mi… Nucleona. Sporo wylatałem Nucleonem, potem oblatałem Apco Force a na koniec, z dnia na dzień dosiadłem Apco Force Sport. Miałem więc możliwość porównania tych trzech skrzydeł. Sport, jak każdy Force jest szybki, lecz po całkowitym zaciągnięciu trymerów znacznie zwalnia, wydaje mi się, że bardziej, niż poprzednik. W tej konfiguracji bardzo łatwo zdobywa wysokość. Właśnie tej cechy brakowało mi w klasycznej wersji Force, gdzie by nabrać wysokości, należało przyciągnąć nieco sterówki i zamknąć klamkę manetki. Tutaj nie ma takiego problemu – Sport idzie w górę jak należy! Lądowanie w bezwietrzu odczułem nieco lepiej niż u poprzednika, ze względu na mniejszą prędkość na zaciągniętych trymerach. Force Sport być może jest nazwany skrzydłem sportowym, lecz ja nie odkryłem w nim „killera”. To bardzo łagodne i przewidywalne skrzydło, które posiada duże możliwości do wygłupów. Na pewno nie jest to skrzydło, które szybko się znudzi, ze względu na uniwersalność. W porównaniu do np. Paramanii GTX, Hadrona czy Swing Scorpio, Force Sport to łagodne skrzydło idealne na przeloty a podczas przelotów możną skupić się na fotografowaniu bez obawy o stabilność lotu. Dzięki zwiększonej nośności, wyraźnie spadło u mnie zapotrzebowane na moc silnika. Wykonałem kilkudziesięciokilometrowy przelot, po których z radością odkryłem, że spadła „paliwożerność” mojego Mostera.

A teraz – skąd prawdopodobnie wzięła się nazwa Sport: Apco Force Sport wyposażony jest w system łatwego dostępu do najwyższych prędkości poprzez OAA.

Gdy uaktywnimy ten system (rozpinając małe karabinki w taśmach), to wciskając belkę speeda, taśmy nośne zachowują się tak jakbyśmy w tym samym czasie również płynnie odpuszczali trymery. Tym samym Force Sport uzyskuje prędkość jak przy wciśniętej belce speeda i odpuszczonych trymerach. Jeżeli małe karabinki w taśmach są zapięte, mamy konfigurację standardowo działającego speeda i trymerów. Przyznam szczerze, że nie miałem do tej pory do czynienia z takim przyrostem prędkości! Oczywiście zapotrzebowanie na moc w tej konfiguracji znacząco wzrasta, lecz wówczas łagodny Force Sport staje się prawdziwym skrzydłem sportowym!

Zalety: szybkość, zwrotność, łatwy start, większa nośność w porównaniu do poprzednika, większa sztywność czaszy.
Wady: na zaciągniętych trymerach skrzydło delikanie buja się na boki, lecz przyciągnięcie TST lub sterówek rozwiązuje problem. W neutralnej pozycji trymerów oraz po odpuszczeniu, problem nie występuje, wyższa cena w porównaniu do poprzednika.

Paramania GTX
(wersja 22)

Paramania GTX to pierwsze skrzydło o małym rozmiarze, które udało mi się oblatać. Warunki nie były dość dobre, dlatego nie zdołałem nawet wykonać zdjęcia podczas lotu. Podczas startu skrzydło wystrzeliwuje nad głowę lepiej niż Apco Force – a kto latał na Force, wie o czym piszę. Potem krótki bieg, lekkie zaciągnięcie sterówek i szybkie oderwanie od ziemi. Zaraz po starcie odczułem piorunujące wznoszenie. Jestem pod ogromnym wrażeniem łatwości startu na tak małym skrzydle. Podczas lotu w niespokojnym powietrzu, skrzydło trzeba pilnować, gdyż ma tendencję do bujania się na boki. Delikatne przyciągnięcie sterówek rozwiązuje problem i skrzydło szybko się stabilizuje – nie jest to cecha wyłącznie GTXa – zauważyłem tę tendencję także w innych skrzydłach. Paralotnia GTZ ma bardzo czułe sterówki. Delikatne muśnięcia powodują reakcję skrzydła. Nie można się przyczepić do zwrotności – skrzydło jest posłuszne i daje wiele radości z latania. W gorszych warunkach centropłat zachowuje sztywność, lecz pracują stabile. Pomimo tego, przy zakrętach, przepadaniu w duszeniu czy podczas lotu z bocznym wiatrem i „strzałami” w stabil, oprócz bujania, nic się złego nie działo. W spokojniejszych warunkach skrzydło jest genialne. Prędkość, to kolejna zaleta tej konstrukcji. GTX to prawdziwy odrzutowiec! Bardzo spodobała mi się jego nośność. Obserwując obrotomierz, ze zdumieniem zauważyłem, że do poziomego lotu (była trochę huśtawka góra-dół), używam podobnego zakresu obrotów co w moim Nucleonie 29. W spokojnym powietrzu pewnie byłoby to o wiele mniej – gdy ucichł wiatr, kolega wystartował na MZ150 i silnik dał radę! Pozytywnie odczułem też wznoszenie. Niewielkie dodanie gazu, a GTX szybko nabiera wysokości. Lądowanie zadziwiająco łatwe i przyjemne. Obawiałem się dużej prędkości podejścia, lecz skrzydełko da się wyhamować niemal do zera nawet przy bezwietrznej pogodzie.

Zalety: zwrotność, nośność, łatwość startu i lądowania,
wady: pracujące stabile w trudniejszych warunkach i bujanie, cena.

Apco Force – aktualizacja 28 maja 2012

(wersja M 27, wydłużenie 5,8)

Krótki opis: Apco Force to najłatwiej wstające skrzydło ze wszystkich konstrukcji, na jakich latałem. Wieczorem, gdy w przypadku innych skrzydeł start alpejką czy nawet klasykiem to koszmar, z Apco Force nie ma takiego problemu. Przy wietrze rzędu 1m/s start to 5 kroków. Przy 2-3m/s, skrzydło wstaje bez taśm A. Nie trzeba przy tym dociągać skrzydła nad głowę. Wylatałem na tym skrzydle cały sezon. Wykonałem może 100 lotów. Żadnego startu nie spaliłem – niezależnie od tego, czy byłem ustawiony pod wiatr, z boku, czy też z niewielkim wiaterkiem w plecy. Starty zawsze wychodziły na 100%. Przez to skrzydło przestałem prowadzić dziennik startów, bo za dużo startowałem i nie było co zapisywać. Force ma tylko jedną zasadę: startuj delikatnie – z napiętych linek i nie wypychaj taśm A. Skrzydło wyjdzie samo. I to w zasadzie wszystko… Warto mieć na plecach mocny napęd, bo to skrzydło ma duże zapotrzebowanie na moc. Wynika to z małego rozmiaru skrzydła i dużej prędkości. Apco Force to skrzydło, które samo chce latać. Nawet gdy leżało na ziemi – dla zabawy chwytałem taśmy A, a skrzydełko pomimo chaotycznego ułożenia – natychmiast wędrowało nad głowę. Testowałem to skrzydło w warunkach powiedzmy – nielotnych aby sprawdzić, jak zachowuje się w gorszych warunkach. Apco Force pracuje nad głową harmonijkując i przy podmuchach wiatru każda część skrzydła „leci” w swoją stronę. Było to dość nieprzyjemne, lecz skrzydło nie sprawiło mi żadnych niespodzianek – nawet, gdy dostawałem silne boczne podmuchy wiatru czy wlatywałem w komin. Co prawda z niepokojem patrzyłem wówczas do góry, lecz skrzydło nigdy nie zaklapiło, nie i wyskakiwało do przodu. Jedynie odchylało się na boki i do tyłu przy silniejszym centralnym czy bocznym uderzeniu wiatru. Skrzydło sporadycznie potrafi klapić w trudniejszych warunkach, ale pewnie jest to wynikiem używania sterówek po odpuszczeniu trymerów. Sterowanie TST to kolejna zaleta. Niepozorne sterówki wygodnie umieszczone na wysokości barków, dają niespotykane w innych skrzydłach możliwości zakrętu. Prędkość skrzyła jest rewelacyjna. Nie musiałem „dusić” speeda, by lecieć gdy mocniej wieje, a i tak wyprzedałem niektóre skrzydła lecące na speedzie. Skrzydło od razu przypadło mi do gustu i pozostaje moim faworytem – pomimo, że teraz mam inne.

Wady: w ciężkich warunkach profil mocno pracuje ale nigdy nie miałem żadnych nawet najmniejszych klap. Wiem z ankiety, że zdarzają się klapy w gorszych warunkach. Pamiętajmy jednak, że klapy to norma i zdarzają się one w każdym skrzydle. Dość szybkie w lądowaniu gdy nie wieje, wg mnie rozmiar skrzydła 27 nadaje dla pilotów do 85kg ze względu na znaczne zapotrzebowanie na moc. Warto mieć na plecach mocniejszy napęd.
Zalety: banalnie proste stawianie skrzydła nawet alpejką przy minimalnym wietrze, starty w bezwietrzu to rozkosz w porównaniu do innych skrzydeł, zwrotność i krótkie drogi sterowania, genialne sterowanie TST, duża prędkość, wytrzymały Gelvenor, atrakcyjny wygląd, niska cena, super dystrybucja w Polsce – dzwonisz do Waltera i po prostu zamawiasz skrzydło na test.

Dudek Nucleon - aktualizacja 28 maja 2012
(wersja 27, wydłużenie 5,4)

Krótki opis: Skrzydło poprawnie wychodzi nad głowę, ale wg mnie znacznie gorzej niż w przypadku Force’a. Szczególnie w bezwietrzu muszę odpuścić odrobinę trymery, cofnąć się nieco do tyłu i szarpnąć skrzydło. Pomagam sobie przy tym silnikiem. Nie mam problemów ze startami, ale wciąż przyzwyczajony jestem do poprzedniego skrzydła. Nucleona kupiłem w wersji 27 ale obecnie przesiadłem się do wersji 29 i to właśnie ten rozmiar ostatecznie bardziej przypadł mi do gustu. Skrzydło jest zwrotne i nośniejsze od Force’a (porównując rozmiary 27) – miałem o około 300RPM mniej do prostej na Nucleonie. W wersji 29 spalam tylko 3,5-4l a na zaciągniętych trymerach lecę na 5000RPM. Skrzydło nie straszy w gorszych warunkach i jest stabilne, choć jak mówią fachowcy – przekazuje „więcej danych” pilotowi, czyli mówiąc po prostu – nie jest tak betonowe jak Reaction czy Synthesis. W gorszych warunkach pracuje całą bryłą, jest stabilne i mniej straszy niż Force. Należy zwrócić szczególną uwagę, by nie używać głównych sterówek podczas lotów na odpuszczonych trymerach, bo powoduje to utratę profilu samostatecznego i klapy. Jeśli przestrzega się tej zasady, można poczuć zaufanie do tego skrzydła, jak do każdej konstrukcji firmy Dudek i latać bez obaw.

Wady: kulki do sterowania nie są szczytem wygody, starty w bezwietrzu odczuwam trochę gorzej niż w przypadku Force’a, skrzydło potrafi zaklapić przy używaniu sterówek głównych na odpuszczonych trymerach (jak każdy samostatek) jak i na całkiem zaciągniętych trymerach, firma Dudek nie zapewnia skrzydeł testowych pozostawiając to dystrybutorom, którzy nie wysyłają skrzydeł na testy.
Zalety: wybacza błędy w starcie – można startować z napiętych linek lub szarpnięciem, perfekcyjnie wykonane, szybkie, zwrotne, łatwo ląduje, piękna kolorystyka. Ciężko mi się przyczepić do wad i napisałem o nich mocno subiektywne. Napiszę tylko, że warto dobrać dobrze rozmiar pod swoją wagę, by być w zakresie wagowym.

Air-Sport LHOTSE – wpis 4 maja 2011
(wersja 28, wydłużenie 3,47)

Skrzydło przeznaczone dla początkujących pilotów. Leciałem na nim trochę przypadkiem, aby sprawdzić jego zachowanie przy lotach PPG. Wychodzenie skrzydła nad głowę może wydawać się początkowo problematyczne, lecz po wyściu skrzydło niemal „zatrzaskuje się” nad głową pilota i czeka na dalszy ruch niczym samostatek. Tę cechę zapamiętałem najbardziej. W warunkach bezwietrznych starty wychodziły za każdym razem i nie było najmniejszych problemów. Startowałem alpejką przy wietrze około 2-3m/s. Lhose to skrzydło odporne na błędy pilota. Nawet przyhamowane startuje poprawnie i nie cofa się za głowę. W locie niezwykle nośne i spokojne. Nie straszy, nie kołysze się, nie pracuje. Wydaje się bardzo stabilne. Zauważyłem, że ma naprawdę małe opadanie. Sterówki działają dość lekko a długie drogi sterowania sprawiają, że początkujący piloci otrzymują skrzydło z dużym marginesem bezpieczeństwa. Lądowanie przy wietrze 2-3m/s w stylu helikoptera – w miejscu. W bezwietrzu lądowanie bardzo wolne i hamuje niemal do zera.
Zalety: łatwy start, bezpieczne, lekkie na sterówkach.
Wady: wolne, słabo skręca. Idealne na początek do PPG.

Advance Alpha4 – wpis 7 kwietnia 2011
(wersja 28, wydłużenie 4,8)

Nie był to mój pierwszy kontakt ze skrzydłami Advance. Robiąc kurs zaczynałem latać właśnie na skrzydłach Advance. Alpha4 nie jest skrzydłem dedykowanym do latania z napędem lecz przekonałem się, że świetnie się do tego nadaje. Cechuje go bardzo łatwy start i jest niezwykle bezpieczne. Jest to kolejne skrzydełko, które bardzo polubiłem. Mój lot odbywał się przy silniejszym wietrze a mimo to skrzydło zachowywało się bardzo poprawnie. Nie kołysało się, nie wyskakiwało do przodu, nie zostawało w tyle. Szkoda że nie posiada trymerów, bo z pewnością było by częściej wybierane przez pilotów latających z napędem. Advance Alpha4 to kolejna pozycja, przy której dziwię się, że niesamostatek a tak dobrze znosi dość wietrzne warunki. Polecam nie tylko początkującym, ale też pilotom rekreacyjnym, ceniącym prosty start, latającym w spokojnych warunkach.

Zalety: prosty start, wolne lądowanie, bardzo stabilne jak na profil klasyczny, świetnie lata z napędem.
Wady: wolne, bez trymerów.

Paramania Gofly
(wersja L 30,5, wydłużenie 4,9)

Krótki opis: Start na Gofly to bajka. Skrzydło bardzo szybko się napełnia i daje czas pilotowi. Startując nie ma tendencji do zostawania w tyle nawet gdy go przyhamowałem lub dodałem gazu. Uważam, że idealnie nadaje się dla początkujących, ale nie tylko! Chętnie będę go polecał także pilotom rekreacyjnym z większym nalotem. Wykonałem dwa bezproblemowe starty i niewielki, kilkunastokilometrowy przelot. Słońce i wiatr rzędu 3m/s. Ustawiałem się z wiatrem, z boku do wiatru i nawet podczas podmuchów skrzydło zachowuje się niezwykle stabilnie. Na zaciągniętych trymerach skrzydło może wydawać się wolne, ale nie zapominajmy, że to skrzydło głównie przeznaczone dla początkujących. Po odpuszczeniu trymerów nabiera prędkości i jeszcze większej stabilności. Nie jest przy tym „ciężkie” na sterówkach jak samostatki. Skrzydło świetnie lata. Trzeba tylko pozwolić mu lecieć. To dziwne, bo to nie jest profil samostateczny a nie wyskakuje do przodu nawet jak dostawałem centralny lub boczny „strzał” wiatru. Po krótkim czasie puściłem sterówki i leciałem przed siebie robiąc zdjęcia. Pomimo tego, że skrzydło ma dość długie drogi sterowania, jest zwrotne! Nieźle można się powygłupiać. Jak „oni” to wszystko pogodzili? To mój pierwszy kontakt z Paramanią, ale bardzo pozytywny. Polubiłem Gofly od pierwszego lotu. Lądowanie to kolejna zaleta tej konstrukcji. Przyzwyczajony do samostatków oczekiwałem szybkiego lądowania. „Niestety”, skrzydło ląduje niemal samo.
Zalety: banalny start, banalne lądowanie, szybkie na odpuszczonych trymerach, stabilne, dość zwrotne, bardzo ładne.
Wady: hmmm… jak coś wymyślę, to napiszę.

Ozone Roadster
(wersja L 28, wydłużenie 5,1)

Krótki opis: Skrzydło, które najbardziej zaskoczyło mnie w sensie pozytywnym! Genialnie prosty start i niska prędkość minimalna sprawia, że lecisz po paru krokach. Dość duża szybkość po odpuszczeniu trymerów i stabilność lotu to ogromna zaleta tego skrzydła. Dzięki temu skrzydło jest idealnym wyborem dla początkujących pilotów. Długie drogi sterowania są wielką zaletą dla początkujących. Będę je polecał początkującym, rozpoczynającym przygodę z napędem.
Wady: ciężko działające zaciąganie trymerów, brak magnesów w sterówkach, mało zwrotne.
Zalety: banalnie prosty start, ląduje samo, bardzo nośne, w zasadzie lata samo. Po wylądowaniu pomyślałem – dlaczego tak mało Roadsterów lata w Polsce?

Dudek Reaction
(wersja 29, wydłużenie 5,43)

Krótki opis: Reaction TST to skrzydło, którego nie trzeba przedstawiać. Super stabilne w każdych warunkach. Superbezpieczne na odpuszczonych trymerach lecz praktycznie niesterowne na TST. Na zaciągniętych trymerach zwrotne prawie jak Nucleon. Charakteryzuje się ciężkim startem w bezwietrzu, gdzie liczy się szybkość pilota w biegu na 60m. Chyba że masz dobrą technikę i 25 koni mechanicznych na plecach. Gdy wieje, po odpuszczeniu trymerów o parę stopni, skrzydło ładnie wychodzi nad głowę. Reaction to dość szybkie skrzydło ale nie wiem czy przeznaczone dla początkujących pilotów ze względu na dość dziwny start, szybkie lądowanie i możliwość spadochronowania na zaciągniętych trymerach.

Wady: za dłuuugi speed, mało nośne, ciężki start w bezwietrzu, marnie działające TST, dość niebezpieczne przy zaciągniętych trymerach i termice (w takich warunkach potrafi wpaść w spadochronowanie), strasznie topi w zakrętach i na prostej (nie tylko na speedzie), Reaction potrafi być dynamiczny gdy jest dociążony i mamy za plecami mocny silnik. Zalety: cena używanych Reactionów/Actionów jest niska „dzięki” Nucleonom, superbezpieczne skrzydło – po odpuszczeniu trymerów masz nad głową deskę, dość szybkie na speedzie.

Dudek VOX
(wersja 27, wydłużenie 4,76)

Vox to paralotnia, którą znają wszyscy. Ale są ludzie, którzy na nim nie latali! Jeśli do nich należycie – żałujcie. Ten glajt wychował kilka pokoleń pilotów. Sam zaczynałem od VOXa (no – od VIPA, potem VOXa) i wylatałem na tym skrzydle kilkadziesiąt godzin. Choć skrzydło jest toporne jak decha i w locie przypomina materac, jego bezpieczeństwo jest nadprzeciętne jak na profil klasyczny i tak starą konstrukcję. Poza tym świetnie nadaje się pod napęd. Niestety gdy wieje, nigdzie nie polecisz… Będziesz balonował nad lotniskiem lub leciał do tyłu. Latanie na VOXie z napędem w turbulencji nie jest wcale przyjemne ani relaksujące. VOX marnie skręca, ale przeciążony wykazuje większą żwawość i zaczyna słuchać pilota. Do dzisiaj polecam to skrzydło początkującym, którzy nie mają funduszy na nowsze konstrukcje. Z czystym sumieniem możesz kupić VOXa jako pierwsze skrzydło, bo rzesze pilotów, których VOX uskrzydlił, nie mogli się mylić. Poprzednikiem VOXa był nie mniej udany VIP, lecz wbrew nazwie wcale nie była to konstrukcja skierowana dla Vipów…

Dudek Synthesis
(wersja 31, wydłużenie 5,1)

Synthesis jest skrzydłem, które zapamiętam pozytywnie w sensie bezpieczeństwa. To najbezpieczniejsze skrzydło na świecie. Po starcie i odpuszczeniu trymerów, pilot staje się jedynie balastem. Dość niechętnie skręca. Latałem na Synthesisie z nową wersją sterowania (kulki), które są nieco bardziej skuteczne w porównaniu do niewypału TST znanych z Reactiona. Choć latałem w dość wietrznych warunkach, Synthesis dawał radę i nie wykazywał żadnych najmniejszych tendencji do niespodzianek. Start alpejką przy wietrze jest śmiesznie łatwy. Skrzydło wstaje całym obrysem i wcale nie trzeba się starać. Raz nawet postawiłem go przypadkiem – gdy podciągnąłem taśmy A, skrzydło posłusznie wyszło nad głowę. Patrząc na starty jednego z kolegów przy lekkim wietrze, nie widziałem problemów oprócz tego, że trzeba długo wyciągać go nad głowę i dłużej biec – chyba, że masz mocny napęd. Właśnie zapotrzebowanie na moc silnika to wada skrzydła. Choć latałem na wersji 31, mój silnik ledwie wyrabiał w niewielkich duszeniach. Ale pamiętajmy – coś za coś – w tym przypadku bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Zalety: bardzo bezpieczne, przewidywalne, idealnie spasowane pod pilota, bardzo szybkie. Fajne skrzydło dla początkujących napędowców. Wady: zapotrzebowanie na moc silnika, słabo zwrotne, należy mieć umiejętność startu w bezwietrzu lub unikać takich warunków.

Apco Thrust HP
(wersja M 27m2, wydłużenie 4,9)

Popularne Apco Thrust w założeniu miało być przełomem w łatwości startu i samego lotu. O ile w locie mogę się z tym zgodzić, to w przypadku startu nie jest tak pięknie jak miało być. Skrzydło pięknie wychodzi nad głowę, lecz potem zaczynają się problemy. Wystarczy dotknąć sterówek, aby skrzydło zwaliło się do tyłu. Nawet nie dotykając sterówek, po dodaniu gazu i rozpoczęciu biegu, skrzydło również ma tendencję do spadnięcia. Starałem się dociągać skrzydło lecz problem się powtarzał. To dziwne, że spaliłem 3 starty choć skrzydło było nad głową. W locie zachowuje się jak najbardziej poprawnie. Wydaje się być nośne, gdyż zrobiłem półgodzinny przelot i na odpuszczonych trymerach używałem podobnego zakresu obrotów jak w przypadku Reactiona w większej wersji. Brakuje dodatkowego zestawu sterowania. Dodatkowa wada to zbyt wysoko umieszczone sterówki, do których trzeba sięgać. Skrzydło dość szybkie i stabilne. Nie wykazuje tendencji do bujania a przy wyjściu z wymuszonego bujania szybko się stabilizuje. Dość szybkie w lądowaniu ale „siada” bardzo miękko ze względu na małe opadanie. Dodatkowo dość czułe na sterówkach i można go fajnie wyhamować. Miałbym pewne obawy przy starcie w bezwietrzu na tym skrzydle skoro nie można zaciągać sterówek przy starcie, lecz nie testowałem.
Zalety: szybkie, świetnie wychodzi nad głowę, nośne, dość zwrotne.
Wady: zostaje z tyłu za pilotem łącznie ze „spadnięciem” za plecy przy starcie (wiem, że tego można się nauczyć ale żadne testowane przeze mnie skrzydło tak się nie zachowywało), za wysoko podwieszone sterówki główne, brak dodatkowych sterówek.

Werdykt

Nie da się jednogłośnie wskazać zwycięzcy, gdyż każde skrzydło ma zalety, których nie ma inne. Nie da się też porównać niektórych skrzydeł, bo to całkiem inne konstrukcje. Ale mogę wskazać zwycięzców w kategoriach:

  1. Łatwość startu – bezdyskusyjnie Apco Force.
  2. Bezpieczeństwo pasywne – Dudek Synthesis.
  3. Zwrotność i dynamika lotu – Apco Force ex aequo Nucleon.
  4. Ogólnie najlepsze cechy stosunku latanie/bezpieczeństwo/wygoda – Dudek Nucleon – oto prawdziwy król wśród skrzydeł.

Ostatnie słowo

Każde z przedstawionych skrzydeł ma swoje zalety i wady. Posiadałem kiedyś na VOXie a obecnie posiadam Apco Force Sport. Skrzydło jak najbardziej mi odpowiada, lecz jak mówili – trzeba na nim polatać kilka godzin, aby dostrzec jego zalety. Teraz je dostrzegam.

Autor: Klich Leszek
źródło: paramotor.com

PARTNERZY

PANEL LOGOWANIA

REKLAMA

stat4u